Ciara |
Strażniczka planety|Moderator |
|
|
Dołączył: 02 Maj 2009 |
Posty: 497 |
Skąd: Z Mordoru, głupie pytanie. |
|
|
|
|
|
|
/ciąg dalszy następuje... TERAZ/
Polecana potrawa była zaiste przepyszna. Gdyby nie była taka pełna to z chęcią zamówiłaby jeszcze raz to samo. W czasie gdy jadła, Sascha non stop się jej przypatrywał.
- Jak godzisz pracę z nauką?
Popatrzył na nią dziwnie.
- Nie chodzisz do Czerwonej Fontanny?
- Nieeee... - odpowiedział z dziwnym uśmiechem. Skończyłem już.
- OOOOOCH - to ile on miał lat?
- Znaczy, skończyłem w sensie, że... no, przyśpieszony kurs. Można to tak nazwać.
- Och. rozumiem. To musisz być bardzo zdolny - powiedziała ufnie i spojrzała na niego błyszczącymi oczami. Nie żeby coś, ale on był taki strasznie zaradny. I samodzielny. I utalentowany, skoro tak szybko zaliczył egzaminy!
- Skoro tak sądzisz - uśmiechnął się filuternie.
Leah sięgnęła do plecaczka po portmonetkę. Sascha jednak spojrzał na nią z niesmakiem. Cerchio zastygła.
- Coś nie tak?
Sascha włączył ponownie urządzenie przez które składał zamówienia.
- Ravi, czy ty słyszałeś?
- Nom.
- Ta ładna pani chce płacić.
- To niech --
- NAPRAWDĘ ładna.
- No to całkowicie zmienia postać rzeczy! Skasuj to a już nie żyjesz.
- Jestem naprawdę kulturalnym człowiekiem i nie kłócę się z moimi kolegami - zwrócił się do Leah zdawkowo.
- Ta, jasne... - zabuczało urządzenie.
- Cicho tam! - Sascha puścił przycisk.
Leah uśmiechnęła się nieśmiało i nagle spojrzała na zegarek.
- O rany, muszę już iść! To znaczy... no, tego, szkoła i... no wiesz jak to jest - posłała mu przepraszający uśmiech.
- Podwiozę cię.
- Możesz tak po prostu urwać się z pracy?
- Nie może - zabrzęczało urządzenie.
- CICHO TAM. Przecież cię wyłączyłem... nie przejmuj się, chodź - wziął ją za rękę i poprowadził na tył klubu. Tam czekała już dobrze jej znana maszyna.
***
- Do Alfei?!
- Jeśli to nie kłopot...
- Nie słyszę cię!
- Mówię, że jeśli ci to nie przeszkadza!
- Chyba sobie żartujesz!
Gnali przez uliczki prawie rozjeżdżając przechodniów. Odprowadzały ich krzyki właścicieli straganów z owocami i piski młodych dziewczyn. Sascha na początku salutował im, ale po piętnastym razie najwyraźniej mu się znudziło.
- Fajnie było w Czerwonej Fontannie?
- Co!?
- Pytam czy zajęcia w Czerwonej Fontannie były ciekawe!
- Tak! Szczególnie smoki!
- Aha.
- Co mówisz?!
- Nic!
Leah pomyślała, że smoki rzeczywiście mogą być fajne. Choć nie była pewna czy nie zemdlałaby gdyby taki się do niej zbliżył. Ale są fajne. W Czerwonej Fontannie. Nie w Alfei.
- Pokażę ci kiedyś smoka.
- Co!?
Nagle maszyna szarpnęła i Cerchio była pewna, że wpadli w wiraż, rozbiją się, a ona zaraz umrze i nie dotrwa nawet drugiego miesiąca w Alfei. To byłoby cokolwiek smutne. Ale to tylko Sascha gwałtownie zahamował robiąc efektowny ślizg. Zsunął nogę na ziemię, zdjął kask i odwrócił się do niej na tyle, na ile pozwalał im aktualny układ.
- Pokażę ci smoka. Takiego prawdziwego. W dziczy.
Leah zbladła.
- N-nie musisz... naprawdę.
- Nic ci nie zrobi. Już ja tego dopilnuję.
Sascha umilkł i zamyślił się nad czymś. Na jego twarzy igrał uśmiech. W tej chwili dziewczyna dostrzegła, że on myślał o tym całkowicie serio.
- Lubisz je?
- Hm? - spojrzał na nią lekko nieprzytomny.
- Smoki. Pytałam czy je lubisz.
- No ba! Smoki to jest super sprawa, wiesz? Cały dzień mógłbym przy nich spędzić - nieważne czy karmisz, jeździsz, doglądasz, obojętnie! Tak między nami... - rozejrzał się na boki jakby w obawie, że ktoś mógłby ich podsłuchać - ... mam nadzieję, że będę mógł z nimi pracować. Wiesz, one nie są wcale głupie. Niektórzy myślą, że to tylko bezrozumne stworzenia, ale tak naprawdę są o wiele mądrzejsze od tych samozwańczych filozofów. Zresztą, wybacz, pewnie cię zanudzam... - strapiony podrapał się po głowie.
- Och, nie! To bardzo ciekawe! Zwłaszcza kiedy mówisz o tym z taką pasją. Też chciałabym być czemuś tak oddana...
Sascha uśmiechnął się dobrodusznie i poczochrał jej włosy. Zapalił silnik i pojechali dalej ku Alfei. |
|
_________________ /AS/ Eee tam, wymyślę coś sama. Czarny t-shirt z golfem, przewiązana w pasie dresowa bluza, szerokie spodnie khaki wpuszczone w trapery. Nie wyobraziłam sobie tego jeszcze, ale mam nadzieję, że wygląda rewelacyjnie.
/AN/ W party Palladiuma na quest na bagna - actually she wants it now.
~MISZCZYNI na zwolnieniu~ |
|
|